Czasem jest tak, że najzwyczajniej w świecie mamy dość wszystkich i wszystkiego, i takie właśnie emocje skumulowały się we mnie, gdy jakiś czas temu napisałam tego posta.
Dużo się jednak w człowieku zmienia, gdy zaczyna patrzeć na to z innego punktu widzenia.
Co by było, gdyby taka osoba zniknęła z naszego życia niemal całkowicie? Gdyby wyjechała gdzieś i słuch całkiem o niej zaginął? Czy na pewno przez cały czas żyłoby się Wam z tym dobrze? Czy nie odezwalibyście się jednak po jakimś czasie sms-em bądź na Messengerze, próbując, mimo wszystko, utrzymać kontakt?
Po chwilach świadomie wybranej samotności, po jakimś czasie zapewne, prawdopodobnie coś się w Was jednak zapali. Takie uczucie, które powoduje, że chcesz, aby ta osoba była tutaj teraz, z Tobą.
I nigdy więcej nie odchodziła.
Tęsknię za moimi dwiema przyjaciółkami, które wyjechały w pogoni za obietnicą lepszego życia. Choć zdarzało się, że miałam już dość przebywania z nimi - wszakże, co za dużo, to niezdrowo, poza tym, nawet najwspanialsze pod słońcem osoby nie są idealne - to teraz marzę o tym, aby mieszkać gdzieś blisko nich. Wychodzić, tak jak w czasach licealnych, na długie spacery i szwędać się po sklepach. Iść gdziekolwiek, bez celu. Byle razem.
I znowu kolejna osoba mnie/ nas tutaj zostawiła. I mimo tego, że właśnie na nią między innymi się ostatnio denerwowałam, to po minionym weekendzie (a głównie wczorajszym dniu, który swobodnie mógłby zostać moim wielkim Dniem Rozstań, tudzież Dniem Przyjaźni) - wiem, doskonale wiem - będzie mi jej tutaj brakować. Tym bardziej, że - jak sądzę - miejsce docelowe może jej się na tyle spodobać, że wcale nie będzie chciała tutaj wrócić.
***
Możemy się na siebie czasem denerwować. Gniewać, nie odzywać przez jakiś czas, nie zapraszać do domów, jeśli nie mamy ochoty. Ale chyba jednak ważniejsze jest to, że w razie potrzeby, zawsze sobie pomożemy. Wyjdziemy razem na piwo, aby porozmawiać o głupotach bądź o nurtujących nas sprawach. O tym, że mamy problemy w pracy lub że właśnie ktoś w nas rzucił gumą do żucia.Że po prostu wspieramy się. Jesteśmy.
Choćbyśmy mieli robić to przez Skype'y, Messenger'y smsy i inne wynalazki.
Zawsze i tak zwyczajnie - po prostu: dla siebie.
---
korolowa
Chcę tylko szybko poradzić każdemu, kto ma trudności w jego związku z kontaktem z Dr.Agbazara, ponieważ jest on jedyną osobą zdolną do przywrócenia zerwanych związków lub zerwanych małżeństw w terminie 48 godzin. ze swoimi duchowymi mocami. Możesz skontaktować się z Dr.Agbazara, pisząc go przez e-mail na adres ( agbazara@gmail.com ) LUB zadzwoń / WhatsApp mu na ( +2348104102662 ), w każdej sytuacji życia znajdziesz siebie.
OdpowiedzUsuń