Jako dydaktyk w Państwowym Liceum Technik Plastycznych, starał się wzbudzać wśród swych uczniów przede wszystkim wrażliwość na sztukę, którą niegdyś wyzwalał w nim jego własny nauczyciel, Antoni Kenar. Ponadto, Hasior był zdania, iż artystycznych poczynań nie powinny obowiązywać jakiekolwiek granice. By dać temu dowód, swoich podopiecznych potrafił prowadzać wieczorami do lasu, by móc, w prześcieradła, w nikłym świetle latarki, łapać owady. Innym razem wprowadzał ich do ciemnej sali, w której stawiał trumienkę, a do środka... wsypywał cukierki.
Hasior zasłynął przede wszystkim jako polski pionier asamblażu (czyli pracy, która powstaje z połączenia przedmiotów codziennego użytku). W swojej twórczości wykazywał się odniesieniami do surrealizmu, rzeźby abstrakcyjnej i nowego realizmu, przy czym - z uwagi na miejsce zamieszkania - w jego pracach widać odwołania do stylu zakopiańskiego, a także do fascynacji naturą, obrzędami religijnymi oraz żywiołami. Jego prace charakteryzuje przede wszystkim ich niewątpliwa, mroczna natura, która ma skłaniać do refleksji, wzburzać, a czasem wręcz przerażać wizjami, które się w niecodziennym połączeniu tych codziennych przedmiotów, kryją.
By dać nieco pełniejszy obraz rzeczonego rzeźbiarza, malarza, scenografa i nauczyciela w jednym, nie da się nie wspomnieć o dwóch słabościach artysty: jednej - do kieliszka, zaś drugiej - jak się nietrudno domyślić - do pięknych kobiet.
Można by rzec, że tak naprawdę jego jedyną prawdziwą, odwzajemnioną miłością, była sztuka. Wszak kochanek miał wiele, ale ją - jedną.
Najszczerszą.
Tę, w której znajdował ukojenie.
Bo kiedy igrał z nią, nic już nie było ważne. Polityka czy nawracające problemy z przeszłości nagle przestawały istnieć, gdy bez reszty zanurzał się właśnie w niej - swojej muzie i jedynej wiernej małżonce.
I prawdopodobnie, to właśnie z nią wziął prawdziwy ślub. Nie z Joanną. Nie z osobliwą poetką z Wybrzeża, ale z nią - sztuką. I to w jego przypadku - pisaną przez naprawdę wielkie "S".
***
Galeria Władysława Hasiora znajduje się w Zakopanem na ul. Jagiellońskiej 18b. Koszt biletu: normalny - 7 zł, ulgowy - 5,50 zł
---
korolowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz