Trzylatka zostaje pozostawiona w samochodzie przez swojego ojca na kilka godzin. Jest upał. Mężczyzna zapomnia o córce, którą miał odwieźć do przedszkola, a sam po prostu idzie do pracy. Gdy wraca, dziecko już nie żyje.
W Internecie zaczęła się nagonka: jak można było tak zostawić dziecko!?, w bagażniku to dziecko było? - to tylko niektóre z tych nieprzychylnych komentarzy. Ciężko się z niektórymi stwierdzeniami nie zgodzić.
Po pierwsze, jak to możliwe, że najbliższa istota, rodzic, zapomina o własnym dziecku? Ponadto dość nieprawdopodobnym wydaje się nie zauważenie, że w środku samochodu nie został taki maleńki, jednakże ruchliwy człowieczek - dzieci zazwyczaj jeśli nie hałasują, to przynajmniej coś mówią, zwalają, dotykają, widać je choćby w bocznym lusterku. Takie niedopilnowanie, niezauważenie zdaje się być wręcz niemożliwe.
Z drugiej jednak strony: czy powinno się wydawać wyrok na kogoś, po kim widać, że naprawdę bardzo przeżywa całe zdarzenie? Że doznał takiej traumy, że wylądował nawet w szpitalu psychiatrycznym? Czy to nie jest już wystarczającą karą, najgorszym koszmarem na całe życie?
Niestety nie pierwszy to taki przypadek i nie ostatni. Rocznie w taki sposób w samych Stanach umiera aż kilkadziesiąt dzieci (w 2011r. 33 osoby)!
Rada dla rodziców? 'Klips - zapięty do spodni i zapięty do nosidełka z dzieckiem' - mówi ekspert w TVN24. Chodzi o to, aby przy podnoszeniu się z samochodu poczuć ciągnięcie, które pomoże nam zreflektować się, że mamy w pojeździe jeszcze jednego osobnika. Może to pomoże zabieganym rodzicom przypomnieć sobie w czasie upalnych dni - i nie tylko - o swych pociechach?
foto:odberbecia.pl
---
korolowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz