Przywdziewam zatem letnią sukienkę i wyruszam z domu. Na piętach mam plastry i ślady pięknych wycieczek. Szukam siebie wokół, ale nie znajduję. Dalej jestem tam. Kilkaset kilometrów stąd.
Idę dalej. Wspominam feerię neonowych szyldów i barwnych strojów. Śmiech turystów na Krupówkach i powitania na szlakach. A przede wszystkim, zapierające dech w piersiach, widoki.
Taki balans w zwiedzaniu pozwala mi na pełniejsze poznanie danego miejsca. Mogę wtedy tkać każdy dzień różnymi nićmi, sprawdzając, która z nich będzie mi bliższa. A może utkany krajobraz w ogóle nie będzie pasował do mnie, albo to ja okażę się nietrafionym elementem tego konkretnego skrawka ziemi?
Lubię błądzić i odnajdować się w różnych miejscach. Iść przed siebie i sprawdzać, dokąd mnie poniosą nogi. Przez miasto i wśród natury. W tłumie i samotności. Hałasie i głuchej ciszy.
Wygrzewając się w ciągu słonecznego dnia i chłodząc morskim wieczorem.
Idę i rozglądam się dookoła. Nie ma tu gór, ani nawet zagęszczonych różnymi nacjami Krupówek. Nie sprawdzę teraz ręką jak zimny jest nasz Bałtyk.
Ale mogę przywołać je w myślach.
Tak jak zielone wzgórza i pagórki w Irlandii. Wieczory przy winie w W Starym Kadrze w samym centrum Gdańska. Spacer ze znajomymi po Krakowie i ten pamiętny koncert Pearl Jam.
Nie muszę wyjeżdżać, aby tam być.
Choć mogłabym tam być codziennie.
W tych wszystkich miejscach, w których kiedykolwiek zamieszkało moje serce.
---
korolowa
A gdzie zamieszkało TWOJE serce? Podziel się swoją piękną historią!
Moje serce zamieszkało w Trójmieście :) i W Warszawie :) I trochę jeszcze w górach :)
OdpowiedzUsuńTo widzę, że mamy podobne upodobania :) choć Warszawa jest dla mnie jednak zbyt dużym miastem, to też ma swój urok :)
UsuńWłaśnie wróciłam z Trójmiasta :)
UsuńWiesz, ja nawet do końca nie wiem, jak Warszawa mi się wkradła do serca, ale tak się jakoś stało, że jesienią minie mi 13 lat mieszkania tutaj :)
Wow, to bardzo długo :) a Trójmiasto bardzo mi się podoba, zwłaszcza Gdańsk - przepiękna, pełna magii miejscowość :)
Usuń