Polub mnie na FB :)

sobota, 13 lutego 2016

Zwiedzając NYC, czyli Nowy Jork cz.3

Jest 3:12. To znaczy, tutaj jest 21:12, ale do tej pory nie mogę wyzbyć się tej dziwnej maniery przeliczania godziny na środkowoeuropejską strefę czasową. Mój A. ogląda teraz jakąś kreskówkę. Kątem oka zerkam na turlającego się po kółku chomika. Trochę meczący dzień, więc teraz - zasłużony relaks.

Ostatnie wydarzenia nie sprzyjały zbyt częstym wyjściom, niemniej staramy się, tak chociaż raz w tygodniu, gdzieś wyjść, coś zobaczyć. Ostatnio, na przykład, wybraliśmy się do najstarszego budynku w Nowym Jorku, który po latach został przekształcony w muzeum. 



 Niektóre fragmenty tego domu sięgają XVII wieku. Wybudowany on został przez Pieter'a Claesen'a Wyckoffa, który wyemigrował  z Holandii do Stanów w celach zarobkowych. Wyckoff przez 6 lat pracował na farmie dla innych ludzi po to, aby w przyszłości wykupić kawałek ziemi dla siebie i swoich potomków. Przyznam, że taka wycieczka do przeszłości bardzo nas zainteresowała, tym bardziej, że udało nam się w minionym roku odwiedzić kraj z tulipanów i wiatraków słynący.

Co zadziwiające, niewiele współczesnych rzeczy zrobiło na mnie w Nowym Jorku prawdziwe wrażenie. Nie wiem, czy to moje nastawienie, czy po prostu bardziej ciągnie mnie do "staroci", niż do nowoczesności... ale, przyglądając się, przykładowo, nowemu WTC, jakoś nie stałam oszołomiona. Nie to, że w ogóle mnie to nie urzekło, ale, tak jakoś...nie padłam trupem z zachwytu, if you know, what I mean.


Bardzo mi się za to spodobał Chrysler Building. Ta dekoracja na górze i ten czub...coś fantastycznego!



Empire State Building również prezentował się dość...przede wszystkim, oczywiście, okazale. I - ok, przyznaję - jest to imho jeden z ładniejszych budynków Manhattanu, zaraz po Chrysler Building.


Na Manhattanie, poza wymienionymi drapaczami chmur, można zobaczyć przepiękne, nieco starsze budowle. Ehh, znowu wracam do staroci... 


Zakochałam się w tutejszych mostach!



Po lewej: Verrazano Bridge. Po prawej: Brooklyn Bridge.


   Góra: jeden z nowojorskich cmentarzy. Dół: Canarsie (to właśnie na tutejszej plaży i na tle      właśnie tego diabelskiego koła siedziała Lena Dunham w co najmniej jednym z odcinków      'Girls').


(Powyżej: Central Park i domy/ulice zasypane śniegiem...)

Miasto to, jak widać, oferuje dużo więcej niż dobrze nam znane drapacze chmur na Manhattanie. W Nowym Jorku znajduje się mnóstwo fantastycznych muzeów, ale to już temat na zupełnie osobny post.


A może jest coś, co specyficznie chcielibyście wiedzieć o tym mieście?  Bądź zobaczyć?


---
korolowa 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz