Poczuć w ustach smak czekolady.
Lodów.
Winogron.
Aż do bólu brzucha.
Aż do poczucia mdłości.
Spożywać, kawałek po kawałku, grono po gronie, kostka po kostce.
Sprawiać sobie przyjemność.
Podgryzać, rozdrabniać i z rozkoszą przełykać, aż trafi głębiej niż do podniebienia.
Łudzić się, że to pomoże.
Że zneutralizujesz tę cierpkość.
Łapać chwilę rozkoszy, aby potem móc z powrotem wracać do realnego życia.
Chwytać słodkie momenty.
Imitować szczęście.
Bo, dobrze to wiesz - nic nie trwa wiecznie.
Wszystko się kiedyś kończy. Nawet "Moda na Sukces".
Więc po co czekać na to, czego może nie być?
Lepiej zjedz czekoladkę.
Ba. nawet dwie.
I nie miej z tego powodu żadnych, ale absolutnie żadnych, wyrzutów sumienia.
---
korolowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz