Już drugi raz próbuję spisać to, co siedzi w mojej głowie.
A siedzi w niej...dużo myśli. Przemyśleń wokół tego, co się przez ten cały rok zmieniło.
A nie da się ukryć - zmieniło się wiele.
Gdy wracam więc wspomnieniami do zeszłego roku, widzę zlęknioną dziewczynę. Trochę pogubioną i przytłoczoną tym, co się wokół niej dzieje.
Z drugiej strony - szczęśliwą, bo pojawił się ktoś, kto ją docenił.
I zaczął pokazywać, że jej zdanie też jest coś warte.
Że ona jest czegoś warta.
Zaczęła przesuwać granice, które wcześniej sama sobie stawiała.
I te, które stawiali jej inni.
Zrozumiała, jak wielką moc mają nie tylko słowa, ale i odpowiednie podejście.
Nauczyła się odróżniać swoje priorytety od potrzeb innych.
Zaczęła być bardziej asertywna i rozwijała tę umiejętność na wielu frontach.
Przyjrzała się bliżej swoim prawdziwym potrzebom i zaczęła dostosowywać je do swojego trybu życia, zamiast - jak to często natenczas bywało - do oczekiwań ludzi wokół.
***
Mimo pandemii, muszę z czystym sumieniem stwierdzić - był to dla mnie całkiem dobry rok.
Wyremontowałam - z pomocą A. (a właściwie to ja pomagałam A.) pokój, który od lat wołał o pomstę do nieba. Zapisałam się na prawo jazdy, przed którym się tak zawsze opierałam, zamiast w końcu spróbować (choć prawdopodobnie wcześniej nie czułabym się na siłach). Wystartowałam z serią wywiadów, które - z tego, co mi mówicie bądź piszecie - Wam się podobają. Zaczęłam poważniej myśleć o swojej przyszłości i brać życie w swoje ręce. Próbować. I przede wszystkim - dalej jestem z osobą, która nie stoi w miejscu i nieustannie przez to napędza mój pociąg, pchając go do przodu.
I dzięki tej osobie, a także innym dobrym i mądrym ludziom, których znam zarówno z sieci jak i poza nią - wierzę, nareszcie wierzę, że mam tę moc.
***
Na te - jakże symboliczne - 33-cie urodziny - czuję jakbym zmartwychwstała.
Czasami dobrze jest umrzeć, aby móc znów narodzić się na nowo.
---
korolowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz