Hello hello!
Jak tam koniec majówki, czy przygotowaliście się już psychicznie do powrotu do szkoły/pracy ?
Ja dopiero dziś będę się z powrotem aklimatyzować z otoczeniem, bowiem dopiero wczoraj wieczorem wróciłam do domu.
Byłam dwa dni poza miastem, ponieważ pojechaliśmy z A. do... Berlina!
Pomysł wyszedł dość spontanicznie, bo dosłownie kilka dni przed właściwą datą wyjazdu.
Na szczęście znaleźliśmy niedrogi hostel w samym centrum Berlina, Citystay, znajdujący się blisko Alexanderplatz.
Jak na dwa dni, to naprawdę świetny deal - dwa łóżka, kilka wieszaków, mała szafka, stolik i dwa krzesła + dzielona z innymi łazienka (a w zasadzie kilka toalet i kabin prysznicowych na korytarzu), więc czegóż chcieć więcej?
Po szybkim zakwaterowaniu,
postanowiliśmy z A. szybko znaleźć coś, co możemy razem zjeść, by zaraz
ruszać na podbój niemieckiej stolicy. Swoją drogą aż dziw, że mieszkam
tak blisko Berlina, a jeszcze nigdy go nie zwiedzałam!
Szukając czegoś dobrego w okolicy, natknęliśmy się na Sushi, któremu oczywiście nie mogliśmy się oprzeć !
Gdy
już napełniliśmy swoje brzuszki tymi pysznościami, udaliśmy się w końcu
na bus stop, by w końcu rozpocząć naszą zakręconą wyprawę. Złapaliśmy
zatem autobus nr 200, by pojechać do...
...ale o tym, dokąd w pierwszej kolejności się udaliśmy, napiszę dopiero w kolejnym poście :)
---
korolowa
Myślę, że takie spontaniczne wycieczki bywają nieraz najlepsze i pozostają po nich fantastyczne wspomnienia ;) Czekamy na dalszy ciąg relacji i pozdrawiamy ;)
OdpowiedzUsuń