Polub mnie na FB :)

piątek, 31 maja 2013

Z dowodem tożsamości w...mięsnym sklepie.

Cześć i czołem!

Dzisiaj miałam interesującą sytuację w sklepie. Otóż wybieram sobie kiełbaski do domu, przychodzi do płatności.
Była jakaś tam kwota, już nie pamiętam, z dwoma czy trzema groszami.

Ekspedientka do mnie:' To masz może ten jeden czy dwa grosiki?'. Ja już czujniej, jednak spokojnie i miło odpowiadam, że szukam, ale niestety nie mam.
'Aha, no trudno' (dodam, że to była nowa, dość młoda ekspedientka, więc mnie, co prawda, nie znała).

Ja już zabieram swoje rzeczy, po czym słyszę:' A dać ci woreczek?', co mnie już, delikatnie mówiąc, poirytowało, jednak dalej zachowywałam pion, mówiąc do siebie w duchu: nie, tym razem mnie to nie zirytuje. Jednak gdy usłyszałam  'A może Ci jednak zapakuję w torebeczkę?' to po prostu nie wytrzymałam i oznajmiłam tej przemiłej pani najspokojniejszym tonem na jaki tylko mogłam się w tamtej chwili zdobyć, że wiem, że może tego po mnie nie widać, ale mam 25 lat. Niestety owa pani zamiast od razu powiedzieć 'a,to przepraszam', czy po prostu przejść na ton formalny zaczęła się tłumaczyć,że ona po prostu zwracała się do mnie jak do rówieśnicy, czym mi totalnie podpadła. Widząc jednak mój zabójczy wzrok ostatecznie poprawiła się i przeprosiła, po czym ja, w niezwykle spokojny i przemiły wręcz sposób odpowiedziałam jej, że 'nic się nie stało'. Wyszłam jednak z podniesionym z lekka ciśnieniem. Może nawet nie z lekka.



Ja rozumiem, że wyglądam dość młodo, delikatnie mówiąc. Rozumiem, że ewentualnie można się zagalopować/pomylić/ źle ocenić wiek danej osoby i coś tam głupiego palnąć, no naprawdę to rozumiem (aż za dobrze!), ale ona się jeszcze bardziej pogrążyła swoimi dziwnymi wyjaśnieniami. Jak będzie miała 40 lat to też będzie mówiła swojej rówieśnicy na 'Ty'?


Widać, że dziewczyna była nowa, dlatego się powstrzymałam od komentarzy i dlatego też moja reakcja była tak liberalna. Sytuacji, gdzie przy zakupie alkoholu musiałam pokazać dowód, po czym ekspedientka rozpływała się nad moim niezwykle młodym i dziewczęcym wizerunkiem były niezliczone miliony. Do tego w miarę jednak przywykłam i takie incydentalne 'wtopy' traktuję z przymrużeniem oka.

Ale ja rozumiem, kupowanie alkoholu, gdzie trzeba mieć skończone 18 lat, a mi czasami dają i z 16 (w zależności od image'u). Ale nie rozumiem, czemu w sklepie mięsnym 'moja rówieśnica' zwracała się do mnie jak do jakiegoś podlotka, który ma co najwyżej 12 lat.

Z jednej strony taki 'młody wygląd' jest fajny, a przynajmniej fajny w starszym wieku, gdzie Twoje koleżanki mają i wyglądają na lat trzydzieści kilka, a Tobie dają ledwie dwudziestkę.

Z drugiej - co jest dość irytujące - niemal zawsze trzeba mieć ze sobą dowód tożsamości. Nawet - jak widać na moim przykładzie - w mięsnym sklepie. Amen.

---

korolowa

1 komentarz:

  1. To wszystko przez wpływ języka angielskiego...Mnie też drażni (ba, wkurza) wszechobecne ,,you" - w polskim wydaniu...
    M.

    OdpowiedzUsuń