Polub mnie na FB :)

piątek, 7 kwietnia 2017

Modelką być - czyli sesja u Photofactory.

Kilka tygodni temu studio fotograficzne Photofactory wraz z makijażystką Joanną Mają Kaczmarek zorganizowało konkurs facebookowy. Prosty konkurs, którego zasady opierały się jedynie na lajkowaniu i udostępnianiu zdjęcia, czyli coś, w czym właściwie nigdy nie mam szczęścia (zazwyczaj wygrywam bowiem w konkursach kreatywnych, tylko jeden, jedyny raz otrzymałam coś poprzez losowanie).

Tym razem jednak szczęście się do mnie uśmiechnęło. I to mocno, bowiem nagrodą główną była sesja zdjęciowa z profesjonalnym makijażem. Moje małe, narcystyczne marzenie, właśnie miało się spełnić. Tak, my dream has come true! W końcu miałam się poczuć jak prawdziwa modelka.

Miałam wybór: zdjęcia plenerowe w Szczecinie lub Stargardzie bądź w studio w Szczecinie. Ostatecznie decyzja padła na zdjęcia studyjne: po pierwsze, z niepewności odnośnie pogody, a po drugie -  przez możliwość bycia w studio i sprawdzenia się przed obiektywem w zamkniętej, profesjonalnej przestrzeni twórczej.

Napisałam zatem rychło do organizatorów w celu ustalenia miejsca oraz daty spotkania. Żona fotografa, Justyna, z wielką cierpliwością odpowiadała na wszelkie moje zapytania oraz wątpliwości. Dzięki temu czułam, że oddaję się w dobre ręce :).

Kilka godzin przed wyjazdem przygotowałam sobie kilka stylizacji - starałam się dopasować każdy możliwy szczegół. Na miejscu jednak, z uwagi na małe opóźnienie i moje ograniczenia czasowe związane z późniejszym powrotem do mojego miejsca zamieszkania, zwyczajnie nie miałam aż tyle czasu, aby dopilnować każdej drobnostki do wybranej garderoby. Niemniej jednak takie ograniczenia nie istnieją, jeśli tylko ma się czas - nas po prostu zegar zaczął w pewnym momencie nieco poganiać.
Zresztą - sami oceńcie efekty naszej wspólnej pracy - poniżej umieszczam kilka zdjęć z sesji.


Podczas zdjęć okazało się, że Daniel (fotograf)  to niesamowicie cierpliwy człowiek, który dodatkowo posiada cenną umiejętność rozbawiania ludzi ("patrz oczami w kierunku lampy!"), niezwykle przydatną w jego profesji. Dzięki niemu, jego przemiłej żonie (o kojącym wszelkie bóle w krzyżu podczas dziwnych ujęć, uśmiechu) oraz pozytywnie zwariowanej Joannie, która mnie tak pięknie wymalowała, mogłam się naprawdę rozluźnić, a nawet popłakać ze śmiechu. Makijaż jednak przetrwał, zaś bóle w krzyżu... dzięki Bogu, nie. :)

Jeżeli kiedykolwiek chcielibyście zamówić sobie taką prywatną sesję - serdecznie polecam Wam szczecińskie Photofactory. Wspaniała atmosfera oraz przemiłe podejście gwarantowane.


Jeśli jesteście ciekawi innych zdjęć Daniela, zachęcam do zajrzenia na stronę Photofactory.pl oraz na fanpage na Facebooku KLIK.

Fanpage Joasi (makijażystka): KLIK.





***
korolowa

A Czy Ty zdecydowałbyś się na taką sesję i spróbować swoich sił po tej drugiej stronie obiektywu? A może masz do mnie jakieś pytania? Jeśli tak - koniecznie daj znać łapką w górę lub w komentarzu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz