Polub mnie na FB :)

poniedziałek, 28 października 2013

Nie lubię momentów, gdy...


***
Nie lubię momentów gdy
po pieczonej szarlotce zostaje jedynie zapach
kiedy z bram słońca spadam
obijając się o ciężkie kamienie
gdy po uśmiechu pozostają tylko
 kąciki ust
a mój wzrok
i Twoje milczenie
mówią wszystko...



---
korolowa

piątek, 25 października 2013

Burton - filmowy król?

Pana Burtona chyba tak naprawdę mało komu trzeba przedstawiać.
Reżyser takich filmów jak 'Gnijąca Panna Młoda', ' Sweeney Todd' czy 'Sok z żuka', który swoją filmową karierę zaczął od nakręcenia 6-minutowej kreskówki o Vincencie Prince.

Niejednego może zadziwić fakt, że ten niezaprzeczalnie genialny twórca filmowy nie skończył nawet szkoły średniej. Co ciekawe, mimo tego faktu panu Burtonowi jakimś cudem udało się dostać na wydział animacji do California Institute of the Arts.

Jednak jak już wyżej wspomniałam, dla mnie Burton jest bez względu na wszystko reżyserem wyjątkowym. W zasadzie to uczepiłam się strasznie tego reżyserowania, a przecież pan Tim jest również producentem, a nawet i sam nieraz grał (we własnej osobie zresztą !) w wielu filmach oraz serialach.

Jego filmy są na tyle specyficzne, że tak naprawdę ciężko byłoby je pomylić z jakimikolwiek innymi. Dzieła Burtona charakteryzuje przede wszystkim pewna mroczność czy też nieco gotycki nawet klimat. Duchy, czary, baśniowe postacie czy też po prostu historie niczym z dobrego horroru to niemal normalka w filmach tego pana. Większość z nich niesie ze sobą mniej lub bardziej pozytywne przesłanie. Niektóre z nich wydają się być depresyjne, jednak w rzeczywistości mają jedynie pokazać drugie dno, odkryć prawdę, pokazać zgniliznę, w której żyjemy. Ja w tych potworach widzę ciepłe serca (Edward Nożycoręki, piesek z 'Frankenweenie' czy też wszelkie stwory z mojej ukochanej 'Gnijącej Panny Młodej'), których niekiedy próżno szukać u pozornie zwykłych, a nawet perfekcyjnych wręcz śmiertelników.


Gnijąca Panna Młoda

Frankenweenie










   
Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że nie wszyscy muszą podzielać mój entuzjazm co do filmów Tima Burtona (znam co najmniej jedną osobę, która gdy widzi 'Gnijącą...' w telewizji to od razu przełącza kanał na Discoveryy Channel). Ich oryginalność sprawia, że tak samo jak i zwolenników, mogą zyskiwać również i wrogów.

I choć muszę przyznać, że nie wszystkie filmy mnie jednakowo zadowalają (dużo więcej spodziewałam się po 'Alicji w Krainie Czarów' ), to i tak Burton objawił się dla mnie jako nowy król filmowy



---
korolowa

piątek, 18 października 2013

Sprawy damsko-męskie a reguły (lub ich brak) w XXI wieku

Nietrudno jest zauważyć, iż z upływem czasu zmieniło się podejście do spraw damsko-męskich.
Pary mieszkające ze sobą przed ślubem, często w ogóle nie zawierające związku małżeńskiego, nie są już teraz niczym wielce zaskakującym. Ludzie lubią pomieszkać ze sobą na tak zwaną kocią łapę, sprawdzić siebie nawzajem, bo może 'będą mnie denerwować jego brudne skarpetki na podłodze' albo 'wkurzać jej codzienna kilkugodzinna 'pielęgnacja' przed lustrem.'

Osobiście uważam, że nie ma w tym nic złego, a wręcz przeciwnie. Sama mieszkam z chłopakiem by stwierdzić, czy faktycznie do siebie pasujemy, a tego nic lepiej nie zweryfikuje niż właśnie wspólne zamieszkanie.


foto: kobieta.wp.pl



Są jednak, jak w niemal każdym możliwym temacie, przeciwnicy takiego działania. 'Bo to dlaczego nie można tak już po Bożemu', spytałaby niejedna babcia.

Tyle się mówi o tym, że, z jednej strony, seks przed ślubem to grzech najcięższy, że jak to tak, że po to jesteśmy ludźmi, aby umieć powstrzymać nasze żądze. Nie obżerać się, nie nadużywać picia, nie (tu przepraszam za wyrażenie) seksić się przed zawarciem sakramentu, i tak dalej (swoją drogą to oczywiście nie wątpię, że jeśli osoba trzecia nam cokolwiek wytyka, to sama zasługuje na miano świętej spełniając wszelkie boskie przykazania).

Bądźmy jednak racjonalistami i powiedzmy sobie szczerze: ludzie wolą sprawdzić, co ich czeka. Stąd wspólne mieszkanie i stosunki seksualne.

Ale, wracając do ogółu sprawy (bowiem nie chodzi mi jedynie o wyżej wymienione), to zmieniło się również podejście w sposobie tzw. podrywu. Kiedyś to facet adorował kobietę, czekając na nią z bukietem kwiatów (albo chociaż jednym kwiatkiem), czekoladkami czy drobnym upominkiem. Szarmancki, kulturalny i dobrze wychowany, nawet jeżeli chciał przeżyć z dziewoją jedną, wspólną noc (jak choćby Jack Nicholson jako Jonathan uwodzący Sandy w Carnal Knowledge).

 zdjęcie z filmu


A teraz? Istna samowolka. 
Nierzadko kobiety są tymi, które wykonują pierwszy ruch. Zasady jako takie nie istnieją. Kobiety nie dają na siebie poczekać. Ba, nawet często to one są drapieżcami, a mężczyźni - ich ofiarami. A gdy już dorwą, nie dadzą tak łatwo wywinąć się swojej ofierze...

A Wy co o tym sądzicie? Czy Waszym zdaniem kobiety są dalej niewinnymi, płochliwymi króliczkami, czy może już mają raczej tygrysie skłonności?

---
korolowa

wtorek, 8 października 2013

O dzieciach, co uwiodły niewinnych księży...

Tak myślałam, że tak będzie! Napiszę posta, bo 'przecież już najwyższy czas napisać coś na blogu', a na drugi dzień - takie numery!

Ja wiedziałam, że żyję w patologicznym kraju. Że jeszcze jesteśmy daleko za wysoko rozwiniętymi krajami. Że u nas różne ludzkie paradoksy to coś normalnego. Ale żeby jeszcze dzieci w to wplątywać !?

Piszę to teraz, bo właśnie przeczytałam pewien artykuł. I nie mogę uwierzyć. Jak taki człowiek w ogóle może być duchownym !?

O arcybiskupie Michaliku i jego genialnej wypowiedzi przeczytacie tutaj. Ja po prostu nie mam słów i zostawię to, wybaczcie, ale bez komentarza. Bo ta wypowiedź nawet na niego nie zasługuje.






---
korolowa

poniedziałek, 7 października 2013

The end of the summer...

Hej hej!

U mnie jak i zapewne u wielu z Was  nastąpił już jesienny czas przeziębień.
Teraz dodatkowo mam masę roboty i nie będę miała zbyt wiele czasu na bloga, postaram się jednak skrobnąć coś tutaj co najmniej raz w tygodniu.

Tymczasem zostawiam Was - tak na otuchę! - z moim najświeższym wierszykiem (tak, wierszykiem, nie wierszem; bowiem postanowiłam nie zamykać się także i na inne konwencje i wymyśliłam sobie, że napiszę taki właśnie o - wierszyk o lecie i jesieni). Mam nadzieję, że od razu Wam się cieplej zrobi na serduchu :)


A photo from last autumn


***
za wysokim dębem
słoneczną stokrotką
boćkiem z żabeczką
i za trzciną wiotką

schowało się lato
zamknęło swe okno
zawieszając firanki
by chłód go nie dotknął

włożyło trzewiczki
ubrało futerko
by zasnąć na chwilę
pod swą kołderką...


:)
---
korolowa