Polub mnie na FB :)

sobota, 17 sierpnia 2019

Władysław Hasior - artysta bez granic

Powiedzieć o nim "kontrowersyjny" to zdecydowanie za mało. Pochodzący z Nowego Sącza artysta był z pewnością postacią nietuzinkową. I takie również były jego prace - wprawiające w zdumienie, skłaniające do refleksji, a nawet  - budzące strach. Bo jak inaczej można określić twór składający się z wózka dla dzieci i znajdujących się w środku miniaturowych krzyży?


Władysław Hasior urodził się 14 maja 1929 r. Czasy, w których dorastał, jak można się zresztą nietrudno domyślić, nie należały do najlżejszych. Przyszłemu twórcy życie wyjątkowo postanowiło nie ułatwiać spokojniejszego wejścia w dorosłość. Wychowywany w rozbitej rodzinie, a następnie wyrzucony na bruk przez swojego ojczyma młodzieniec szybko został zmuszony do poszukiwania szczęścia na własną rękę . I choć na jego drodze życiowej stanęło wielu dobrych ludzi, zdaje się, że to właśnie te początki obudziły w Hasiorze wrażliwość na zło i całą ludzką krzywdę, którą później przejawiał w swoich, pokusiłabym się o określenie, wręcz awangardowych - przynajmniej jak na polską twórczość -  pracach.


Jako dydaktyk w Państwowym Liceum Technik Plastycznych, starał się wzbudzać wśród swych uczniów przede wszystkim wrażliwość na sztukę, którą niegdyś wyzwalał w nim jego własny  nauczyciel, Antoni Kenar. Ponadto, Hasior był zdania, iż artystycznych poczynań nie powinny obowiązywać jakiekolwiek granice. By dać temu dowód, swoich podopiecznych potrafił prowadzać wieczorami do lasu, by móc, w prześcieradła, w nikłym świetle latarki, łapać owady. Innym razem wprowadzał ich do ciemnej sali, w której stawiał trumienkę, a do środka... wsypywał cukierki.


Hasior zasłynął przede wszystkim jako polski pionier asamblażu (czyli pracy, która powstaje z połączenia przedmiotów codziennego użytku). W swojej twórczości wykazywał się odniesieniami do surrealizmu, rzeźby abstrakcyjnej i nowego realizmu, przy czym - z uwagi na miejsce zamieszkania - w jego pracach widać odwołania do stylu zakopiańskiego, a także do fascynacji naturą, obrzędami religijnymi oraz żywiołami. Jego prace charakteryzuje  przede wszystkim ich niewątpliwa, mroczna natura, która ma skłaniać do refleksji, wzburzać, a czasem wręcz przerażać wizjami, które się w niecodziennym połączeniu tych codziennych przedmiotów, kryją.


By dać nieco pełniejszy obraz  rzeczonego rzeźbiarza, malarza, scenografa i nauczyciela w jednym, nie da się nie wspomnieć o dwóch słabościach artysty: jednej - do kieliszka, zaś drugiej - jak się nietrudno domyślić -  do pięknych kobiet.
Choć był dwukrotnie żonaty, jego związki nigdy nie przetrwały próby czasu. Zatapiał się więc w coraz większej ilości: wódki i chętnych, kobiecych ciał.
Można by rzec, że tak naprawdę jego jedyną prawdziwą, odwzajemnioną miłością, była sztuka. Wszak kochanek miał wiele, ale ją - jedną.
Najszczerszą.
Tę, w której znajdował ukojenie.
    
Bo kiedy igrał z nią, nic już nie było ważne. Polityka czy nawracające problemy z przeszłości nagle przestawały istnieć, gdy bez reszty zanurzał się właśnie w  niej - swojej muzie i jedynej wiernej małżonce.

I prawdopodobnie, to właśnie z nią wziął prawdziwy ślub. Nie z Joanną. Nie z osobliwą poetką z Wybrzeża, ale z nią - sztuką. I to w jego przypadku - pisaną przez naprawdę wielkie "S".

***

Galeria Władysława Hasiora znajduje się w Zakopanem na ul. Jagiellońskiej 18bKoszt biletu: normalny - 7 zł, ulgowy - 5,50 zł


---
korolowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz