Dzisiaj długo zastanawiałam się nad tematem posta.
Męczyłam nawet mojego chłopaka, pytając go notorycznie, czy nie ma może jakiegoś ciekawego tematu on mind.
Staliśmy akurat w łazience, myjąc zęby (tak, wiem, niezwykle intymna i romantyczna sceneria). Mój pełen genialnych pomysłów Andrzej zaczął opowiadać mi historię, którą sam wymyślił, o Yeti i kobiecie, o tym, jak się próbowała od niego wyzwolić (tak, również w tym perwersyjnym znaczeniu), potem o związywaniu, i tak dalej...
' Jesus, you scare me', powiedziałam pół żartem, pół serio.
I od razu pomyślałam, że w sumie czemu by nie napisać o lękach, o tym, czego się boimy?
W końcu jest wiele rzeczy, które nas przerażają.
Mnie na przykład przeraża od jakiegoś czasu wehikuł zwany rowerem. Wiem, brzmi to strasznie głupio. Ja jednak od kilku lat nie jeżdżę. Boje się, że ponownie potrące staruszkę albo sama pod ten pojazd wpadnę, jako że wiele już miałam takich sytuacji. Dlatego od dłuższego czasu unikam dwóch kółek.
Boję się też horrorów oglądanych w nocy. Nieważne czy z towarzystwem, czy bez. Potem boję się zasnąć, choć koszmarów raczej nie miewam. Jednak nigdy nie wiadomo, czy coś mi nie wylezie spod łóżka, gdy moja czujność będzie prawie uśpiona.
Nie lubię też pająków i karaluchów, co również w pewnym sensie implikuje to, że się ich boję.
Co mnie jeszcze przeraża, to, z tych ważniejszych już rzeczy fakt, że czas tak szybko ucieka. Odchodzą bliskie mi osoby. Czasu się jednak nie cofnie, a bliskich nie wróci się do życia.
Dlatego boję się samotności. Teraz jest ktoś, później może nie być.
Jest jeszcze wiele rzeczy, jednak nie będę rozgrzebywać, gdyż są zbyt osobiste, zbyt mocne.
A Ty? Czego Ty się boisz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz