Polub mnie na FB :)

wtorek, 19 lutego 2013

Ostatni telefon...

I znów wracam do czytania pewnej książki.
Jej tytuł to 'Ocaleni: Życie, które znaliśmy', zaś jej autorką jest niejaka Susan Beth Pfeffer.

Książka ta traktuje o pewnym zdarzeniu, a właściwie jego wpływie na mieszkańców Ziemi.
Ma bowiem dojść do zderzenia księżyca z asteroidą. Naukowcy twierdzą, że nie powinno to przynieść żadnych katastrofalnych skutków, zaś ludzie wyczekują tego wydarzenia z nieskrywaną niecierpliwością, traktując je jak dobre widowisko.
Nikt jednak nie spodziewa się, co tak naprawdę stanie się po owym zderzeniu i jak poważne będą jego konsekwencje...



Dlaczego o tym wszystkim piszę?
Owa książka to bowiem moja wygrana w konkursie,w którym to zadaniem było napisać, do kogo i dlaczego wykonalibyście swój ostatni w życiu telefon.


Ja napisałam wtedy tak....

***
Zostało mi już tylko kilkadziesiąt sekund. A może kilkanaście? Nie wiadomo…
Serce zaczyna mi bić szybciej. Do kogo mogę zadzwonić? Kto będzie tą ostatnią osobą, która usłyszy mój głos?
Bez większego wahania wybieram numer. Głos staje mi w gardle.
- Halo?
Sekunda ciszy.
- Halo, słyszysz mnie?
Po drugiej stronie słuchawki daje się słyszeć coś w rodzaju pohukiwania.
- Słucham?
Słyszy.
Szybciej, mówię do samej siebie. Powiedz, wykrztuś z siebie to, o czym zawsze myślałaś. To, co czułaś. Boże, jak trudno jest wyrazić w paru słowach to, co narasta, budząc się w tobie po tylu latach. Tyle skumulowanych uczuć, emocji… a teraz… ta niemoc, że tych najważniejszych rzeczy nie możesz powiedzieć, tak po prostu, w cztery oczy.
- Jesteś tam?
- Tak.

Uff. A już myślałam, że nas przerwało. Odetchnęłam z ulgą.
- Wiesz, ze mamy niewiele czasu. Jedyne, co chcę powiedzieć, to jedno słowo, które wyraża chyba wszystko. A mianowicie – dziękuję. Dziękuję za to, że ze mną byłeś w trudnych chwilach, zwłaszcza po śmierci… wiesz kogo.
Ledwo wstrzymałam w tym momencie płacz. Ogarnęłam się szybko, aby kontynuować.
- Dziękuję za to, że zacząłeś mnie rozumieć. Za to, że nawet przypadkowo, akurat dzięki tobie poznałam miłość swojego życia. Za każdy wieczorny telefon, choć jesteś tak daleko stąd. Za to, że tak bardzo się zmieniłeś, aby mieć ze mną lepszy kontakt.
- Skarbie, ja…
- Nie mów nic, proszę, nic nie mów. Nie chcę płakać.

I tak już płakałam. Ten telefon wywołał wiele wspomnień. Tych pięknych i dobrych, lecz również smutnych i przykrych. Przez tych ostatnie kilka chwil wspominałam całe swoje pogmatwane życie.
- Za to, że mnie wychowałeś. Że pokazałeś mi świat, jakim naprawdę jest. 
Nie starałeś się mnie chronić, chciałeś, żebym zawsze umiała poradzić sobie w życiu. I choć czasem mnie wkurzałeś, muszę przyznać, że jestem ci za to teraz cholernie wdzięczna. I przede wszystkim – dziękuję, że dzięki tobie istnieję. Mam nadzieję, że chociaż raz w życiu poczułeś, że możesz być ze mnie dumny…
W oddalającym się już w przestrzeń głosie zdołałam usłyszeć jedno pytanie.
- Powiedz tylko, dlaczego ja?
Miałam go wtedy ochotę zabić. Jak mógł tego nie wiedzieć?
- Prawdziwi przyjaciele zawsze wiedzieli, że ich kochałam. Alek również, takiej osoby w życiu jeszcze nie spotkałam, wie, że jest całym moim szczęściem od samego początku, a ja jego. A z Nią… z Nią już zdążyłam nie raz porozmawiać. Jeszcze przed snem. I dzisiaj rano. I nawet teraz… A z nami… sam wiesz, że z nami było różnie. Nigdy nie mieliśmy podobnych charakterów ani zainteresowań. Żarliśmy się o wiele rzeczy. Ale ja cię zawsze kochałam. I wiem, że ty mnie też. Mimo tego że czasami się nie rozumieliśmy, to wiem, że zawsze chciałeś dla mnie jak najlepiej. A później… zmieniłeś się. Naprawdę złagodniałeś. I ja to doceniam. Jednak, nawet gdybyś się nie zmienił, to i tak bym cię kochała. Zawsze i na zawsze.
Po drugiej stronie słuchawki nie było słychać nic.
- Tato?
- Wiedz, że jestem z ciebie dumny, z tego, co dokonałaś w życiu. I bardzo cię, córuś, kocham. Może się wszyscy spotkamy, razem z Nią, tam w…

Połączenie zostało natychmiastowo urwane. Poczułam, jak całą sobą osuwam się w nicość.

***

 A Wy - do kogo i dlaczego akurat do tej osoby zadzwonilibyście w takiej chwili? I .... co byście tej osobie powiedzieli?

---
korolowa 
 

2 komentarze:

  1. Ciekawe pytanie :) Ale u nas, to odpowiedź na nie brzmi tak samo - do siebie nawzajem :)
    Pozdrawiamy, A&M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zadzwoniłabym do brata. Powiedziałabym mu pewnie jakieś głupoty i że jest moim ukochanym ciołkiem - od razu by wiedział, że coś się dzieje. Tak, mój brat na czas obecny byłby taką osobą. Chociaż jak go znam, to pewnie by nie odebrał. ;)

    OdpowiedzUsuń