Polub mnie na FB :)

czwartek, 29 listopada 2012

Matura z ...religii?

Czym jest dla Was religia? Czym ona w ogóle jest?
Tak, wiem, ciężkie pytania już z samego początku zadaję.

'Religia – system wierzeń i praktyk, określający relację pomiędzy różnie pojmowaną sferą sacrum (świętością) i sferą boską, a określonym społeczeństwem, grupą lub jednostką.' (za: Wikipedia).

 Dlaczego zadaję to pytanie?  A no dlatego, że nasi politycy wpadli na pomysł, aby wprowadzić religię jako przedmiot do zdawania na egzaminie maturalnym.

No dobrze, ale nawet gdyby to nie był przedmiot obowiązkowy, to niby jak miała by ta matura wyglądać?
Czy była by to tylko część pisemna?
A, przede wszystkim, Z CZEGO  musiano by ją zdawać?

Bowiem, jeśli spojrzymy raz jeszcze na definicję religii, widać jasno, że chodzi o naszą wiarę. I teraz nasuwa się pytanie: czy można robić test naszej wiary (swoją drogą, jak to doniośle brzmi!)? Czy w państwie, gdzie przebywają różne nacje/wyznania, mimo tego, że jest państwem o przeważającej liczbie katolików, powinno się narzucać typ religii, z którego mielibyśmy zdawać ową maturę?

Wreszcie, czy w ogóle w porządku jest robić egzamin maturalny z religii (a więc naszemu systemowi wierzeń, który przecież w państwie świeckim nie powinien być oceniany), czy może to się powinno, jak już wiele osób nadmieniło, nazywać religioznastwem?

"Bardzo mocno chcę podkreślić, że po pierwsze, religia nie jest żadną wiedzą, wiedzą jest religioznawstwo, a matura dotyczy wiedzy. I ze swojej istoty rzeczy, jako sprawdzenie wiedzy naukowej, musi być świecka, bo świecka jest nauka." - prof. Hartman


Ja zgadzam się w 100% ze słowami prof. Hartmana. A Wy?

---
korolowa


4 komentarze:

  1. Patrząc na definicję religii niekoniecznie musi chodzić o "naszą" wiarę. Może to się tyczyć różnych religii. Jednakże rozumowanie przedmiotu i określanie jego mianem religii, nasuwa jego pojedynczy charakter. Religioznawstwo moim zdaniem było by lepszym określeniem przedmiotu, bo jak ma być sprawdzana wiedza z religii, to dlaczego tylko z jednej?

    Ogólnie się z tym zgadzam, ale patrząc na to jeszcze szerzej wolałbym by po prostu dodano przedmiot zwany filozofią, bowiem wartości, przekonania, pewne poglądy na życie nie muszą tylko i wyłącznie wypływać z jakiejś konkretnej religii.

    Pozdrawiam
    Marek Maksym

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, piszesz 'wolałbym by po prostu dodano przedmiot zwany filozofią, bowiem wartości, przekonania, pewne poglądy na życie nie muszą tylko i wyłącznie wypływać z jakiejś konkretnej religii.'

      To teraz pytanie, czy idziemy w stronę wiedzy (teorii) na temat religii (różnych, jak sam nadmieniłeś) czy raczej wartości i zasad moralnych?

      Bo w końcu od założonego celu będzie zależało, jak ta matura będzie w końcu wyglądać. Ja zresztą nie wiem, jak można zrobić test z wierzeń czy zasad moralnych - czy mają opierać się na morałach, przekonaniach uczniów? Przecież wiadomo, że każdy ma/może mieć inne, więc zrobienie takiego testu graniczy z niemożliwością.

      Usuń
  2. Kieruje się tym, iż jeżeli ktoś chce wprowadzić na maturę taki przedmiot, to głównym założeniem jest to, by ludzie poznawali pewne wartości. Nie wydaje mi się, by było można oddzielić wiedzę od wartości moralnych, bowiem często na polaku właśnie w tym kontekście były omawiane lektury.

    Tym samym nie wydaje mi się, zasadnym rozdzielanie na siłę wiedzy i wartości moralnych, ba wydaje mi się że jest to nierozerwalne. Zresztą z tego co napisałaś wynikać mogło by, że ktoś byłby konfrontowany z przekazywanymi zasadami danej religii z jego życiem codziennym, co było by dość dziwne i zabierało kompetencje chociażby księdzu... ba bogu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no, ok, tylko właśnie stąd moje pytanie: jak miało by to wyglądać ? 'Wymień jakie znasz zasady moralne'?' 'Co to jest moralność'? Oczywiście istnieje jako taka definicja wartości moralnych, tak jak istnieje na religię, jednak czy gdyby ktoś napisał to inaczej, bardziej z własnego punktu widzenia, to to już by bylo źle? W końcu nie definiujemy tutaj'stołu' czy nie wymieniamy 'prawd wiary', które się wkuwa na pamięć. To jest coś zupełnie innego i to 'coś' może być przez każdego nazwane w inny sposób. Więc jaki byłby klucz odpowiedzi i jakie odstępstwa od niego musiałyby zostać poczynione, aby uznać ewentualne odpowiedzi? Właśnie w tym tkwi problem.

      Usuń