Polub mnie na FB :)

środa, 21 listopada 2012

Zamachowiec, czyli jak żyć?

Chryste Panie, co to się na tym świecie porobiło! Wcześniej terroryści czy zamachowcy kojarzyli nam się z Afgańczykami, muzułmanami i innymi egoztykami, żyjącymi z dala od nas. Z czymś tak dalekim, że aż baśniowym.

Teraz jednak cała Polska trzęsie portkami. Premier jest dumny z jakże szybkiego działania służb ABW, że powstrzymali polskiego zamachowca przed wysadzeniem Sejmu.
Czy to jednak naprawdę działanie służb, czy raczej informacja od żony niedoszłego zamachowca, ciężko obecnie ustalić.



Dlaczego Brunon K., wykładowca warszawskiego Uniwersytetu Rolniczego, chciał zburzyć tę instytucję?

Zatrzymany, jak wynika z jego zeznań, jest:
- ksenofobem
- antypaństwowcem
- antysemitą
 - uważa, że najwyższe władze w państwie sprawują 'obcy'

Dodał też, że działał pod presją osób trzecich.

Z jednej strony - o mało nie doszło do kolejnej tragedii, z drugiej - czemu się dziwić, że w ludziach narasta coraz większe napięcie?

Skoro każdego dnia, przeciętny Polak zadaje sobie pytanie: Jak żyć?...

---
korolowa

1 komentarz:

  1. Hm,... zadawanie sobie pytania: "Jak żyć?" jest przejawem nieodpowiedzialności, głupoty i jeżeli ktoś ma z tym problem, to nie powinien innych wciągać w jego szaleńcze przemyślenia. Jeżeli natomiast chodzi o "problemy dnia dzisiejszego", to muszę napisać iż obecnie jest więcej możliwości by je rozwiązywać, są też lepsze perspektywy niż parę lat temu. Dziwi mnie takie wrogie nastawienie, do samego w sobie życia. Taka postawa, nijako utrudnia rozwiązywanie problemów, bowiem ludzie nie chcą mieć styczności z kimś, kto może się wysadzić. Osobiście uważam, iż za obecną sytuację odpowiadają politycy z każdej strony politycznej. Mam przez nich wrażenie, że żyję w głębokiej komunie, bez perspektyw. Na szczęście mam rozum i potrafię oddzielić ten świat fikcyjny - jaki tworzą politycy - od świata realnego i nie narasta we mnie jakaś tam presja czy bezradność. Nie jest też tak, że z tego powodu nie ma rzeczy które mnie nie denerwują i uważam za bardzo bardzo głupie...

    OdpowiedzUsuń