Nie będzie o wczorajszych bójkach podczas marszu 'niepodległościowego'.
Nie będzie wiersza, ni żadnego tonu muzycznego.
Będzie o niżu, niżu na polskich uczelniach.
W zasadzie, to chciałam napisać jedynie tyle, że ja się wcale temu zjawisku nie dziwię,
'W maju w Polsce maturę zdawało 330 tys. osób, a jeszcze pięć lat temu aż 407 tys.'
Tak, a dlaczego?
Ponieważ ludzie nie chcą studiować tylko po to, aby później nie móc zdobyć pracy, bo
a) nie mają doświadczenia w danym zawodzie (bo niby kiedy mieli zdobyć?)
b) mają za wysokie kwalifikacje (gdy już szukają jakiejkolwiek pracy). Coraz więcej ludzi woli mieć konkretny zawód, kończąc zawodówkę bądź technikum, jak np. kucharz, ślusarz czy malarz, ponieważ głównie na takich ludzi jest teraz zapotrzebowanie.
Resztę tego, co myślę nt temat znajdziecie również w poście 'Magister w Polsce'.
Ja postanowiłam skupić się na jezykach i coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że, jak na realia polskie, to był najlepszy wybór, jakiego mogłam dokonać, biorąc pod uwagę moje zainteresowania oraz możliwości.
A Wy? Jakiego wyboru dokonaliście? I, patrząc na wszystko z perspektywy czasu, uważacie, że to był trafny wybór? A może coś byście zmienili w swojej ścieżce edukacyjnej?
---
korolowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz